Gabinet Shinigamiego

-opis zrobi admin-

Gdy znalazła akademię, od razu skierowała się do gabinetu jej dyrektora. Zapukała delikatnie trzy razy i weszła do środa. Zobaczyła mężczyznę w czarnym płaszczu, na twarzy miał białą maskę.
- Dzień dobry - odparła grzecznie wchodząc głębiej w pomieszczenie - Czy to pan jest tu dyrektorem?

Widząc czarnowłosą dziewczynę wchodzącą do jego gabinetu zdziwił się i przekręcił głowę w lewo. Kiedy zadała pytanie podniósł rękę na przywitanie.
- Joł, siema, elo tak jestem co cię do mnie sprowadza? - spytał

Zdziwiła się, gdy dyrektor powiedział do niej ,,joł, siemka, elo'' przecież żaden dorosły tak nie mówi, westchnęła cicho i podeszła bliżej.
- Nazywam się Katsumi Kotara, jestem mistrzem i chciałabym dołączyć do tej akademii - odparła stanowczym głosem

- Rozumiem... Nie ma sprawy, zaraz zaprowadzę cię do klasy - powiedział i zaczął lekko popychać dziewczynę w stronę drzwi, później kierując się korytarzem doszli do sali lekcyjnej w której odbywała się lekcja profesora Staina.

Po długim, kilkugodzinnym powrocie na latającej deskorolce Kid był trochę znużony. Ale wiedział, że nie może teraz odpocząć. Miał mało czasu.
Po dotarciu do Shibusen od razu skierował się do gabinetu ojca. Wiedział, że wyciągnięcie z Shinigamiego jakiejkolwiek szczegółowej informacji o Kishinie nie będzie łatwe. Co do miejsca jego pobytu miał podejrzenia. jednak chciał się upewnić.
Wbiegł do "gabinetu".

Siedział przy małym stoliku i popijał herbatkę. Spojrzał w stronę wejścia.
- O Kid-kun już po wycieczce? Gdzie Tsubaki-chan? I co taki zdyszany jakbyś przebiegł z 5 kilometrów.

Spolownił oddech i po chwili powiedział:
- Ojcze, Tsubaki... - uciął. Nei mógł mu teraz powiedzieć, co się z nią dzieje. Nie był pewny co jego ojciec by zrobił. - Ona... Poszła odnieść bagaże do domu. - powiedział nie patrząc na Shinigamiego i podszedł do niego. - Mógłbym się ciebie o coś spytać?

-Oczywiście - odparł swoim śmiesznym wysokim głosem - Czy coś się stało Kid-kun? Coś pomiędzy wami zaszło? Mam się ewakuować?

- Co? Nie, nie, wszystko jest w pożadku. Wycieczka minęła... naprawdę świetnie. - uspokajał ojca. - Powiedz... - nie bardzo wiedziął jak zaczać. - Co byś zrobił, gdyby narodzził się nowy Kishin?

- To bardzo dobrze - powiedział ciesząc się z udanej podróży syna. Zdziwił się na jego później zadane pytanie. Milczał przez chwilę nie wiedząc co powiedzieć. W końcu odpowiedział z trudnością na jego pytanie. - No cóż... Pewnie... Zapewne kiedy znalazłby się w Death City bym go znowu pokonał. Tak w ogóle skąd to pytanie?

Nie bardzo wiedział jak poprowadzić rozmowę, by wydobyć z ojca potrzebne mu informacje. Dobra, koniec tych podchodów. Nie mam tyle czasu. Tsubaki potrzebuje mnie jak najszybciej.
- Posłuchaj, przejdę od razu do sedna. Proszę cię byś odpowiedział na moje pytanie i nie zadawał żadnych pytań. Czas jest teraz bardzo ważny. - zamilkł na parę sekund, by sprawdzić, czy Shinigami coś powie. MIlczał, więc Kid zadał szybkie pytanie:
- Gdzie znajduje się teraz Kishin?

Shinigami pezez chwilę milczał. Nie wiedział co ma odpowiedzieć. Miał nie zadawać pytań.
- Kid-kun może usiądziemy przy herbatce i opowiesz mi o co chodzi? - próbował odejść od tematu Kishina.

- Nie! - odparł od razu. - Nie ma czasu na żande herbaty i rozmowy! - zamilkł na chwilę by się uspokoić. Co się działo? Takie zachowanie było do Kida nie podobne. Zacisnął pięści i spojrzał na Shinigamiego.
- Proszę cię, odpowiedz mi - mówił. - Może... później, po sprawie, powiem ci, o co chodzi - dodał. - Zapytam jeszcze raz i nie zmieniaj tematu. Gdzie jest Kishin? - Tym razem w jego głosie dało się usłyszeć pewność. Nie daruje, puki się nie dowie.

Milczał przez chwilę. Wiedział, że jego syn nie odpuści. Musiało się coś stać. Wpatrywałsię w niego po czym westchnął ciężko.
- Jesteś strasznie uparty Kid-kun. - stwierdził - Dobrze powiem ci...
Znów zamilkł. Kid przyglądał się mu uważnie.
- Otóż Kishin Ashura znajduje się w podziemiach Shibusen. Tam go zapieczętowałem dawno temu.
Poczekał na reakcję chłopaka.

Wiedziałem! - myślał. - Tak banalne miejsce...
- Dziękuję, ojcze. Obiecuję, że wszystko wyjaśnie. - powiedział. Odwrócił się i zaczął biec ku wyjściu. Teraz musiał się spieszyć. Im szybciej dotrze do Tsubaki tym lepiej, Wybiegł z Shibusen. Spojrzał w niebo. Był wieczór, słońce już prawie zaszło i robiło się ciemno. Wyciągnął rękę przed siebie i od razu pojawiła się się przed nim jego deska. Podjął dość długą drogę powrotną do Wielkiej Brytanii.

z/t